Spis treści
Death Railway, Taijandia
Podróż pociągiem po słynnej „Kolei Śmierci” w Tajlandii to niezapomniane doświadczenie, które łączy piękno tropikalnych krajobrazów z tragiczną historią z czasów II wojny światowej. Trasa ta, znana również jako Kolej Birmańska, została wybudowana przez jeńców wojennych i azjatyckich robotników przymusowych na rozkaz Japończyków, aby zapewnić wojskową łączność pomiędzy Tajlandią a Birmą (dzisiejszą Mjanmą). Podróżując nią, możemy nie tylko podziwiać malownicze widoki, ale także zrozumieć ciężką historię tego miejsca.
Kolej została zbudowana w ekstremalnie trudnych warunkach, przy minimalnym sprzęcie i niemal nadludzkim wysiłku ponad 60 tysięcy alianckich jeńców oraz 200 tysięcy azjatyckich robotników przymusowych. Szacuje się, że w wyniku wycieńczenia, głodu, chorób i brutalnego traktowania życie straciło blisko 90 tysięcy osób, co nadało jej przydomek "Kolei Śmierci". Podczas przejazdu pociągiem, zwłaszcza przez słynny odcinek Tham Krasae, można sobie wyobrazić trud, jaki musieli znieść budowniczowie tej trasy, pracując w ekstremalnych warunkach przez gęste dżungle i skaliste klify.
Choć trasa ma bolesną przeszłość, współczesna podróż pociągiem pozwala turystom cieszyć się pięknem tajlandzkiej przyrody. Pociąg powoli przejeżdża przez bujne, zielone dżungle, otaczające doliny i wijące się wąwozy. Szczególnie emocjonujący jest przejazd przez drewniane, drewniane wiadukty zbudowane na zboczach skalistych klifów, gdzie pociąg wydaje się zawieszony tuż nad rwącą rzeką. Widoki z okna pociągu zmieniają się dynamicznie – od spokojnych pól ryżowych, po dramatyczne, urwiste skały.
Odcinek Tham Krasae jest jednym z najbardziej malowniczych i zarazem niebezpiecznych fragmentów trasy. Drewniany most kolejowy prowadzi wzdłuż stromego urwiska, a pociąg powoli sunie po starych belkach, trzeszczących pod ciężarem wagonów. Przejazd ten wywołuje dreszczyk emocji, ale jednocześnie zapiera dech w piersiach. Po drodze mijamy małe wioski i groty, z których najbardziej znana jest jaskinia Krasae – miejsce, w którym jeńcy wojenni budowali schronienie i szpital polowy. Widok z okien pociągu na zieloną dolinę i spokojnie płynącą rzekę tworzy kontrast z tragiczną historią tego miejsca.
Glacier Express, Szwajcaria
Ta ośmiogodzinna trasa łączy Zermatt z St. Moritz, prowadząc przez serce Alp Szwajcarskich. Pociąg nazywany jest "najwolniejszym ekspresem świata", ale to właśnie daje czas na delektowanie się każdym widokiem. Podczas podróży przejeżdża przez 291 mostów i 91 tuneli, w tym słynny wiadukt Landwasser wpisany na listę UNESCO.
Gdy wjeżdżaliśmy na przełęcz Oberalp na wysokości 2033 m n.p.m., otaczały nas śnieżne szczyty i krystalicznie czyste powietrze. W wagonie panoramicznym trudno było oderwać wzrok od krajobrazów – zielone doliny, malownicze wioski z drewnianymi chatami i pasące się na łąkach krowy z charakterystycznymi dzwonkami. Obsługa pociągu serwowała lokalne specjały, takie jak fondue czy raclette, co dodawało podróży kulinarnego wymiaru.
Pamiętam też, jak podczas postoju w jednym z górskich miasteczek miałem okazję odwiedzić lokalny targ. Zapach świeżo pieczonego chleba, sery produkowane przez miejscowych rolników i ręcznie robione czekoladki były prawdziwą ucztą dla zmysłów. Spotkałem tam także starszą panią, która opowiedziała mi historię swojej rodziny żyjącej w Alpach od pokoleń. Jej opowieści o życiu w górach, tradycjach i festiwalach dodały głębi mojej podróży.
Tren a las Nubes, Argentyna
"Podróż do chmur" to nie tylko chwytliwa nazwa – pociąg wspina się na wysokość 4220 m n.p.m., co czyni go jednym z najwyżej położonych szlaków kolejowych na świecie. Trasa rozpoczyna się w mieście Salta i prowadzi przez spektakularne krajobrazy Andów. Pociąg pokonuje 29 mostów, 21 tuneli i 13 wiaduktów, w tym słynny wiadukt La Polvorilla.
Podczas podróży miałem okazję obserwować zmieniającą się roślinność – od zielonych dolin po surowe, skaliste tereny wysokogórskie. Na pokładzie pociągu odbywały się pokazy tradycyjnej muzyki i tańca, a lokalni rzemieślnicy oferowali ręcznie wykonane wyroby, takie jak tkane poncza czy biżuterię z turkusu. Na przystankach można było spróbować regionalnych potraw, takich jak empanadas czy mate de coca, pomagające w aklimatyzacji do wysokości.
Spotkanie z kulturą społeczności Quechua i ich gościnność pozostawiły we mnie niezatarte wspomnienia. Miałem okazję uczestniczyć w lokalnych obrzędach i poznać ich tradycje związane z kultem gór. Widok na rozległe płaskowyże i ośnieżone szczyty Andów był po prostu oszałamiający. Dodatkowym wyzwaniem była wysokość – trzeba pamiętać o wolniejszym tempie i odpowiednim nawodnieniu, ale widoki rekompensują wszelkie niedogodności.
The Ghan, Australia
Ta legendarna trasa łączy Adelaide na południu z Darwinem na północy, przecinając cały kontynent australijski. Przez trzy dni i ponad 3000 km podróży można doświadczyć niezwykłej różnorodności krajobrazów Australii. Pociąg oferuje komfortowe kabiny, wyśmienitą kuchnię i przemyślane przystanki na zwiedzanie.
Jednym z najbardziej pamiętnych momentów był postój w Alice Springs, sercu Outbacku, gdzie miałem okazję odwiedzić Park Narodowy Uluru-Kata Tjuta i podziwiać słynny monolit Uluru podczas zachodu słońca. Kolejnym przystankiem była Katherine, gdzie zorganizowano rejs po wąwozach Nitmiluk – majestatyczne klify i spotkania z dziką przyrodą były niesamowite.
Na pokładzie pociągu serwowano dania z lokalnych produktów, takich jak krokodyl czy kangur, co dodawało egzotycznego smaku podróży. Wieczory spędzone pod gwiazdami na pokładzie obserwacyjnym były idealnym zakończeniem pełnych wrażeń dni. Rozgwieżdżone niebo południowej półkuli, bez zanieczyszczeń świetlnych, pozwalało na obserwację Drogi Mlecznej w całej okazałości. Poznałem też wielu ciekawych ludzi – zarówno podróżników, jak i miejscowych, którzy dzielili się opowieściami o życiu w tym niezwykłym kraju.
Belmond Hiram Bingham, Peru
Ten luksusowy pociąg stylizowany na wagony z lat 20. XX wieku oferuje nie tylko komfort, ale i wyjątkowe doświadczenie podróży do jednego z cudów świata – Machu Picchu. Trasa z Cusco prowadzi przez malowniczą Świętą Dolinę Inków, wzdłuż rzeki Urubamba.
Na pokładzie pociągu pasażerowie są rozpieszczani – elegancko urządzone wnętrza, wykwintne dania peruwiańskiej kuchni i muzyka na żywo tworzą niepowtarzalną atmosferę. Pamiętam, jak o świcie dotarliśmy do Machu Picchu, a mgły powoli odsłaniały starożytne ruiny. Przewodnik opowiadał fascynujące historie o cywilizacji Inków,